Posiadał broń palną, amunicję, środki chemiczne do produkcji ładunków wybuchowych. 44-letni mężczyzna, z pochodzenia Austriak, od 10-ciu lat przebywający w Polsce trafił w ręce pleszewskich policjantów i najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie. Zatrzymany ma żonę i 12-letnią córkę. Rodzina nie cieszyła się dobrą opinią w Pieruszycach.


O sprawie informowaliśmy już dziś TUTAJ. Dotarliśmy do rodziny zatrzymanego mężczyzny. 44-latek nie jest zbyt dobrze znany wśród lokalnej społeczności, rzadko wychodził z domu i z nikim się nie kontaktował. Jego żona znana była ze zmiennych nastrojów i częstych awantur. Urodziła się w Gołuchowie, do Austrii wyjechała około 15 lat temu. Z mężem i z córką wrócili tutaj kilka lat temu, od dwóch mieszkają w Pieruszycach. Córka Andreasa K. to 12-latka, chodzi do szkoły w pobliskim Czerminie.

W rozmowie z nami żona zatrzymanego wyraźnie podkreślała, że broń posiadana przez Andreasa K. służyła do użytku własnego, samoobrony i była wśród niej tylko taka, która jest dostępna bez zezwolenia. Jednak wiemy już, że pleszewscy policjanci zabezpieczyli znacznie większe ilości broni i ładunków wybuchowych. O wynikach śledztwa będziemy informować.

W materiale wypowiadają się: żona zatrzymanego mężczyzny, mieszkańcy Pieruszyc, wójt gminy Czermin oraz rzecznik pleszewskiej policji.