<!-- @page { size: 21cm 29.7cm; margin: 2cm } P { margin-bottom: 0.21cm } -->
<p style="margin-bottom: 0cm;"><span style="font-family: Arial,sans-serif;"><span style="font-size: small;">Starosta pleszewski Michał Karalus wydał oficjalne oświadczenie w sprawie informacji jakie ukazały się w minionych dniach w niektórych mediach. Chodzi o podanie do publicznej wiadomości, że Karalus był tajnym współpracownikiem bezpieki o pseudonimie Konrad.</span></span></p>
<!-- @page { size: 21cm 29.7cm; margin: 2cm } P { margin-bottom: 0.21cm } STRONG { font-weight: bold } --><!-- @page { size: 21cm 29.7cm; margin: 2cm } P { margin-bottom: 0.21cm } -->
<p>Biuro Lustracyjne IPN uzupełniło katalogi o 1855 osób publicznych. Wśród nich znalazł się Michał Karalus. Te informacje pojawiły się w Głosie Wielkopolskim i Ziemi Kaliskiej.</p>
<p>Wynika z nich, że w1987 roku Michał Karalus zarejestrowany był przez Wydz. VI WUSW Kalisz jako kandydat na tajnego współpracownika. Potem zmieniono kategorię rejestracji na TW Konrad.</p>
<p>W oświadczeniu starosty komentującym publikacje czytamy:</p>
<p style="margin-bottom: 0cm;" align="justify"> </p>
<p align="center"><strong>OŚWIADCZENIE</strong></p>
<p align="justify">W związku z informacją w Biuletynie Informacji Publicznej IPN oraz artykułami w „Głosie Wielkopolskim” z dnia 10-11.11.09 r. i „Ziemi Kaliskiej” z dnia 13.11.09 r., czując się napiętnowanym, wyjaśniam:</p>
<p align="justify">1.Nie byłem współpracownikiem organów bezpieki.</p>
<p align="justify">2.W 1987 roku dwa lub trzy razy udzielałem wyjaśnień, podobnie jak inni koledzy z mojego miejsca pracy, oficerowi z wydziału przestępstw gospodarczych Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Kaliszu.</p>
<p align="justify">Funkcjonariusz WUSW zbierał materiały w związku z zarzutami pod adresem ówczesnego dyrektora zakładu pracy, podejrzewanego o nadużycia gospodarcze i mobbing części pracowników. Incydentalny kontakt z w/w oficerem nie był kontynuowany ani podtrzymywany nigdy później, a wiązał się tylko z tą jedyną sytuacją w zakładzie!</p>
<p align="justify">3.Klimat mojego ówczesnego miejsca pracy trafnie oddawał m.in cykl artykułów pt. „Pan na Gołuchowie” autorstwa Krzysztofa Lisa, publikowany w ogólnopolskim tygodniku wydawanym w 1986 roku w Warszawie „Nowa Wieś” oraz Piotra Gabryela w tygodniku „Wprost”, a także w piśmie „Strażak”.</p>
<p align="justify">4.Od grudnia 1988 roku byłem pracownikiem innej instytucji w innej miejscowości i nie interesowałem się sytuacją w tym zakładzie. Wiem tylko, że nastąpiła zmiana dyrektora.</p>
<p align="justify">5.Fakt, że po tym kontakcie z oficerem WUSW, jak podaje IPN „brak informacji odnośnie materiałów”, świadczy o charakterze tego przypadkowego kontaktu.</p>
<p align="justify">6.Czuję się zmuszony do wystąpienia w obronie mojego dobrego imienia.</p>
<p align="justify">Oświadczam: - nigdy nie donosiłem na nikogo w celu zaszkodzenia osobie o innych poglądach politycznych, społecznych czy religijnych,</p>
<p align="justify">nie byłem żadnym tajnym współpracownikiem, w sensie zwalczania opozycji, szkodzenia ludziom w niej zaangażowanym. Sam byłem w swoim środowisku politycznym w opozycji do ówczesnych władz WK ZSL w Kaliszu, jako współzałożyciel Społecznego Komitetu Odbudowy Ruchu Ludowego w woj. kaliskim, a potem sekretarz Zarządu Wojewódzkiego PSL „Wilanowskiego” w Kaliszu. Kiedy powstawały Komitety Obywatelskie „Solidarność” zaproszono mnie do KO w Gołuchowie, - przedmiotem informacji tych dwu czy trzech spotkań z w/w oficerem były fakty i wiedza o działaniach przedstawiciela ówczesnego obozu władzy, tj. dyrektora tej instytucji: syna prominentnego działacza PZPR w woj. kaliskim. Według wielu osób bezkarnego i poniżającego ludzi zasłużonych w tworzeniu instytucji, w której wtedy pracowałem.</p>
<p align="justify">7.Od tamtych wydarzeń minęło ponad 22 lata. Nie chciałbym, by inne osoby ponownie musiały wracać do przykrych spraw. Wiele osób pogodziło się z faktami i wydarzeniami. Każda z nich, w taki lub inny sposób, odnalazła się w nowej rzeczywistości i nie chce wracać do przeszłości. Jeśli będzie konieczne, powołam na świadków osoby, które potwierdzą moje słowa.</p>
<p align="justify">Jest chichotem i paradoksem historii, że będąc wtedy niszczonym przez człowieka obozu władzy ludowej, dzisiaj muszę dowodzić, że nie byłem współpracownikiem bezpieki.</p>
<p align="center">MICHAŁ KARALUS /-/ Starosta Pleszewski</p>
<!-- @page { size: 21cm 29.7cm; margin: 2cm } P { margin-bottom: 0.21cm } -->
Artykuł
Publikacja: 16. listopada 2009, 00:00Dziennikarz: Agnieszka Kurzawa